Seagate złożył wniosek patentowy na technologię, która ma przez kolejne lata pozwolić na korzystanie z obecnych technik produkcji dysków twardych. Dzięki wykorzystaniu nanorurek amerykańska firma chce przybliżyć głowice zapisująco-odczytujące do powierzchni talerzy dysku. Im bliżej talerzy znajdzie się głowica, z tym większą precyzją zapisze dane, co z kolei pozwoli na zwiększenie gęstości zapisu. Głowice znajdą się tak blisko, że mogą dotkąć powierzchni talerzy, co jednak groziłoby ich zarysowaniem i uszkodzeniem. Warstwa magnetyczna talerzy ma grubość od 2 do 50 nanometrów, jest więc bardzo wrażliwa na uszkodzenia mechaniczne. Aby ją przed nimi chronić Seagate postanowił użyć... nawilżacza stworzonego z nanorurek, który zostanie naniesiony na powierzchnię talerzy. Nowa technologia przewiduje też użycie lasera, który będzie podgrzewał powierzchnię talerza w miejscu, w którym będą właśnie odczytywane i zapisywane dane. Podgrzanie pozwoli na bardziej precyzyjne ułożenie namagnetyzowanych cząstek, a więc przyczyni się do zwiększenia gęstości upakowania danych. Z podgrzanego miejsca odparuje jednak część nawilżacza, chroniącego powierzchnię talerza. Naukowcy Seagate'a poradzili sobie jednak i z tym problemem. Wewnątrz dysku twardego umieścili pojemnik z nawilżaczem. Jego ubytki będą na bieżąco precyzyjnie uzupełnianie. Seagate zapewnia, że do ponownego nałożenia odpowiedniej ilości środka ochronnego wystarczy pojedynczy obrót talerza. W złożonym patencie znalazło się też stwierdzenie, że pojemnik z nawilżaczem wystarczy na 5 do 10 lat pracy dysku. Nie wiadomo, kiedy opisywana technologia miałaby trafić do praktycznego użytku. Seagate twierdzi, że nowa technologia w połączeniu z techniką prostopadłego zapisu pozwoli na wyprodukowanie dysków twardych o 10-krotnie większej pojemności niż urządzenia obecnie dostępne na rynku. Warto wspomnieć, że Seagate jest autorem 750-gigabajtowego dysku twardego.